Wczoraj w kwaterze głównej (tajnej, jak cholera) pojawiło się takie jakby małe ufo. Z tego ufa wysiedli bober ze ślimakiem. Okazało się później, że ufy ich uprowadziły, bo miały taką jakby małą misję trochę szkoleniową, ale nie do końca, ale w każdym razie mieli zebrać jakiś tajny meldunek z planety Ziemia. Awantura ogólnie na skalę dużą. Coś jak stąd na planetę tych ufów. Tylko że nie wiadomo, skąd te ufy były, bo bober je spacyfikował ogonkiem, a ślimak przejął ich świadomość i zaczął pilotować to takie małe ufo. Wiadomo, o co chodzi. Przylecieli do nas i bober dał nam dwie dyskietki, na których były tajne meldunki przejęte z naszego adresu mailowego. I bober, który miał na imię Janusz, w ogóle powiedział nam, że słyszał, jak te ufy mówiły między sobą, że przejęli meldunek adresowany do naszej bazy i że w ogóle jej nadawcą jest DeV. Potem ślimak poderwał ufo, wciągnął bobera Janusza takim laserkiem i polecieli w siną dal.
W każdym razie dzięki DeV, meldunki dotarły. Planeta jest Ci wdzięczna.
Brzeszcze, teren Towarzystwa Turystyki Rowerowej "Cyklista", 09.03.2012 |
Brzeszcze, teren Towarzystwa Turystyki Rowerowej "Cyklista", 09.03.2012 |