04 czerwca 2013

Kopaczka

Szedł sobie taki jakby chłopczyk po ulicy, która prowadziła koło lasu, ale nie jeździły po niej auta, bo była bardzo dziurawa i te dziury były tak byle jak wypchane gałgankami i igliwiem, bo to było w bardzo biednej okolicy, a jego wujek był sołtysem, ale w ogóle w innym województwie, na dodatek dwie kadencje temu, bo potem się okazało, że się nie sprawdził i już go ludzie nie popierali, tak dokładniej rzecz biorąc, to nawet ten wujek nie utrzymywał kontaktów z tym chłopcem, bo pokłócił się z kimś tam, podobno poszło o jakiś spadek, o jakieś grunty, ale to też tak wiadomo piąte przez dziesiąte, w każdym razie nikt na tym nie zyskał, bo tamta ziemia była jałowa i kamienista, także ani sadzić fasolę, ani paść owce, ewentualnie można by tam wykopać takie jakby jeziorko i nad nim siedzieć, tylko że nie na pewno mówimy o tym samym, więc nie ma się co wymądrzać.

Bielsko - Biała, 10.09.2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz