12 sierpnia 2013

Sprzężenie Zwrotne. Część Dwudziesta Druga.

Dobre.
Plan był taki, żeby zacząć zrzucać się z kilogramów hujstwa, które zalegają w archiwumie, ale nie dało rady, gdyż wychodzi, jak wiele wiernych internautów jest nam wiernych. Wygląda na to, że całe lato przeznaczone zostanie na publikowanie cudzych fotek. Co rzecz jasna nas cieszy, jak seria z pepeszy, bo to był zamysł pierwotny tej witryny.
Dziś pragniemy przekazać Wam spektakularne znalezisko, znalezione niemniej spektakularnie w odmętach internetu,w jednym z kanałów, za pośrednictwem których można nam wysyłać materiały. Fotka jest z marca, a publikujemy ją, ponieważ się zawieruszyła i została znaleziona dziś, bo dostaliśmy ją w prywatnej wiadomości na prywatnym koncie, na portalu społecznościowym i to właśnie spowodowało, że się zawieruszyła. To tyle w kwestii Trudnych Spraw - przejdźmy do meritum sedna istoty rzeczy.
Zdjęcie zostało wykonane przez panią Siostrę Karolinę, w czasie, kiedy ulice przykryte były śniegiem i w ogóle było zimno.
Miejsce, w którym zostało wykonane przywołuje niejednemu pewno wiele wspomnień. Także załodze naszej przywołuje. Otóż ten słup stoi przed budynkiem, gdzie przed laty uczęszczano na cotygodniowe zajęcia z Wychowania Fizycznego, które zaowocowały tym, że nikt nie jest w żaden sposób wychowany, a i fizyczność nie ta w dalszym ciągu, no ale nic to - nie ma co roztrząsać. Warto wspomnieć pana kołcza, odzianego w dres (który swoją drogą w sposób idealny ukazywał sens pojęcia "oczy ważki"). Pan kołcz czasem zwracał się do uczestników zajęć per: "filozof - srozof", przez co śmiano się nawet kilka razy.

A teraz cudownie odszukana fotka autorstwa Karoliny:

Kraków, ul. Ingardena, 18.03.2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz