01 czerwca 2012

Dżez fajny jest.

I jeszcze wyjątkowo drugi wpis dzisiaj, bo sprawa jest ważna. Pisaliśmy niedawno, że kultura i w ogóle i wszystkie związane z tym pierdoły. Wiadomo. Tak sobie pomyśleliśmy nieśmiało, że warto promować kulturę.
Kiedyś, jakoś tak chyba jesienią, albo nawet zimą, pojawiła się na naszym blogu fotografia tylnej szyby busa, na której było coś tam napisane, że Levity. A co za tym idzie, że motyw dżezowy się przewinął. No ale kurcze, wiadoma rzecz - to było po fakcie i jakoś tak brzydko sfotografowane i w ogóle...
Dzisiejszy wpis ma charakter bardziej misyjny i bardziej dżezowy. Bo życie bez dżezu to huj, nie życie.
Otóż spacerując po Krakowie, nasz człowiek natknął się na plakat promujący wydarzenie (iwęt - jak się to teraz mówi). Iwętem tym jest występ Wojtka Mazolewskiego (dla tych, co nie wiedzą: http://www.kozaczek.pl/plotka.php?id=36803) ze swoim Quintetem. Co to oznacza? Że bedzie dżez. Więc jeśli masz luźną gotówkę i lubisz popatrzyć, jak ludzie grają - popatrz na plakat i się zapoznaj z informacjami i idź tam. Jeśli nie lubisz dżezu - zastanów się nad sobą, popatrz na plakat i się zapoznaj z informacjami i idź tam.

Kraków, ul. Dietla, 01.06.2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz